środa, 18 stycznia 2012

Baby są jakieś inne.

Jakiś czas temu wybrałam się do kina na film Baby są jakieś inne. Jedynym plusem tego filmu było to, że był grany akurat w Kinie Moskwa i jej sali studyjnej. Prawdę mówiąc jest ona bardzo mała, ale za to na prawdę klimatyczna i świetnie ogląda się w niej filmy. Oczywiście nie jest to sala na pewno dla miłośników 3D, ale raczej dla koneserów starego kina. Jeśli chodzi natomiast o sam film, cóż nie wbija raczej w fotel. Wyłącznie parę zabawnych tekstów, natomiast analizując fabułę praktycznie nic się nie dzieje. Autor, czyli Marek Koterski z pewnością nie miał na celu stworzenia kina akcji, wobec tego przed pójściem do kina, bądź w ogóle obejrzeniem tego filmu warto przygotować się na to, że jest on w większości przegadany przez dwóch głównych bohaterów. Jeśli chodzi o samo wykonanie filmu może zaskoczyć, albowiem warto wiedzieć, że cały film został zrobiony na greenboksie a pozostałe elementy tła zostały dodane później. Podsumowując film na pewno specyficzny i w zależności od gustu i poczucia humoru widza może się podobać bądź nie. Osobiście mnie nie zachwycił.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz