poniedziałek, 14 listopada 2011

Room in Rome.

Romans. Kto z nas nie chciałby przeżyć namiętnego romansu w świetle starej architektury nadającej niesamowity klimat. Gdyby tylko każda taka historia miała szczęśliwe zakończenie. Niestety nie można sobie tego zaplanować. Film Room in Rome to doskonale przedstawiony pozornie niewinny romans w świetle uroczego włoskiego miasteczka. Miejsce akcji ma z pewnością niebywały wpływ na całość fabuły filmu, wpływa na jego atmosferę i klimat. Miłość od pierwszej dłuższej chwili spędzonej razem. Zdarza się również w życiu, jednak tutaj z reguły popełniamy kategoryczny błąd i nie dopuszczamy tej myśli do siebie a co za tym idzie nie dajemy sobie szansy na coś co mogłoby być piękną historią, a może nawet pozostać na zawsze. Piękne kobiety wcielające się w rolę głównych bohaterek potrafią przenieść widza do ich świata. Do tego sceny zapierające dech w piersiach i to nie tylko erotyczne. Sądzę, że film jest całkiem dobry, może nie zasługuje do końca na miano najlepszego jednak przedstawia niesamowitą historię, którą na pewno nie jedna z nas chciałaby przeżyć i pozostać w niej na zawsze. Polecam nie tylko zakochanym ale i tym, którzy są żądni romansu i oderwania od szarej rzeczywistości.

sobota, 5 listopada 2011

Spektakl Andropauza.

Cóż podobno spektakl Andropauza miał być odpowiedzią na Klimakterium. Osobiście przyznam się, że tego drugiego nie miałam przyjemności obejrzeć, więc nawet nie będę brać się za porównywanie tych dwóch dzieł. Zajmę się wyłącznie pierwszym z nich, który miałam okazje ostatnio zobaczyć. Sam spektakl ma bardzo dobrą obsadę, przygotowany jak najbardziej profesjonalnie, dlatego pod względem aktorstwa czy choreografii oczywiście nie można nic zarzucić, jednak pojawia się ale. Sztuka miała za zadanie rozbawić i przedstawić w sposób żartobliwy zachowanie mężczyzn w starszym wieku. Moim zdaniem autorowi kompletnie to się nie udało. Oprócz małych kilku fragmentów przy których można się zaledwie uśmiechnąć, nie było nic w tym śmiesznego aby śmiać się do rozpuku. A prawdopodobnie właśnie takie miało być zamierzenie tego spektaklu. Oczywiście na pewno znajdą się również osoby, którym Andropauza podobała się niesamowicie. Ja jednak uważam, że cena biletów nie jest absolutnie adekwatna do tego co mogliśmy zobaczyć na scenie. Oczywiście nie jest to zarzut do aktorów, bo oni wykonali swoje zadanie jak najlepiej. Raczej do pana, który to tą sztukę napisał. Momentami jest wręcz nudno. Aczkolwiek niektóre sytuacje przedstawione na scenie doskonale opisują typowe zachowania mężczyzn, ale śmiejąca się do rozpuku publiczność, co chwile bijąca brawo również nie zachwyciła. Nie mogli się doczekać końca, czy tak dużo razy sądzili, że już nadszedł? Podsumowując można wybrać się na spektakl, ale raczej nie dla sztuki a jedynie dla aktorów w niej występujących. Wydanie pieniędzy na Andropauzę nie jest najlepszą inwestycją ani w sztukę, ani w teatr.